11 listopada 2008

Wtorkowo ...bez zmian:(

...
i dalej jest bez zmian:(
ile będe jeszcze czekala:(
na to ,aby powiedzial ze chce porozmawiac wyjasnic wszystko no ile?;(
Dlaczego on nie daje szansy,dlaczego staje na swoim;(
juz brak mi slow sil i wszystkiego;(

Byłam dzis w kosciele rozmawialam z ksiedzem
on jedyny dal mi rozgrzeszenie..
i powiedzial ze ludzie duzo bledów popelniaja
i jeszcze gorszych niz Ja..
ale zyja dalej i naprawiaja je za wszelka cene.

Poprosilam Boga o cos..
I zobaczymy
jezeli to sie spelni
a ktos powie ze Bog nie istnieje tzn ze jest idiota!

;( Ciezko..mi
jutro do szkoly;/
znowu to samo..;(
Nie daje rady,ale moze tam na chwile zapomne o tym co zle co mnie przygnebia:(
Tak bardzo chcialabym porozmawiac z nim jak dorosli ludzie w szczery oczy.;(

tyle.;(

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Olenko i dobrze zrobilas ,ze poszlas do kosciola:)
tez chodze jak mam zmartwienia i nic sie nie uklada to jest dobre wyjscie jeszcze ,kiedy masz zaufanego ksiedza;). Ksiadz dobrze mowi!!
A Bóg z czasem spełni to o co go poprosilas.

P.S Wiesz jakie mam zdanie na temat Jerzego!! ale wiem tez ze bardzo go kochasz! i nie namawiaj go na rozmowe skoro on nie chce..będzie chcial sam sie odezwie i sam napsize badź stanowcza!

Glowa do gory;*