30 września 2008

Wtorkowy późny wieczór...

Dobry wieczór..;)


Tak to juz godzina w zasadzie 24..wow czas leci leci...Wotrek hmm minal super super..wstalam sobie rano przed 11..poszlam sie szybko wykapac weszlam na gg..:) i sobie pisalam z Jurciem..Jejku jakos tak od 3 dni usmiech nie schodzi mi z twarzy tak milo nam sie rozmawia..jestesmy tacy zywi pelni energi..:)) az milo naprawde. Dziekuje Jurku:**..To dzieki Tobie mam taki usmiech:). W szkole znowu zarobilam piątala z Polskiego:D ach coraz bardziej ta szkola mi sie podoba:D jeszcze troche a pokocham szkole i nauke:D..:P haha.
Wieczor mi tez w zasadzie milo zlecial.. Po obiadku poszlam do Kolezanki pauliny..z ktora sie fiu fiu dlugo nie widzialam tak wiec poszlam do niej..pogadalysmy i czas zlecial. Paulina ma tak pieknego psiaka amstafa sunie Nelly..;) ma miesiac i tydzien,ale jest przeurocza:) zreszta jak to kazde male zwierzatko jest sliczne urocze i wogole nice nice:P.
Ech cos czuje,ze z Jurkiem znowu będzie kapa:(...Dzisiaj jak z nim gadalam po 22 ..cos nam nie pyklo w rozmowie źle mnie zrozumial:(...i znowu go zawidolam:(..jestem głupia..;/;/ Niszcze to co uwazam za najwazniejsze:(...;/// jak tak monza?:(..Jurus skarbie nie gniewaj sie..:(..przeciez to blachostka...:(:*
Mam nadzieje,ze mi wybaczysz?;>

Ide już spac.. poźna godzina,a rano znowu musze wstac..

Dobranoc

29 września 2008

Poniedziałkowooo...

Witam...:)

Dzisiaj poniedzialek hmmm dzien szczerze mówiąc zleciał mi bardzo szybko...od 7:00 na nóziach w szkole 8h od 8 do 15:10..Takze poniedzialek zlecial. Dzisiaj w sumie nic ciekawego sie nie wydarzylo procz tego ,ze dostalam odrazu na pierwszej lkecji 5 z pracy na lekcji z przedsiebiorczosci:)). Szcześliwie sie dzien zaczal,a czy skonczy sie w miare milo to sie okaże..dopiero 22 sie zbliza wiec czasu troszke jest:). Pewno zastanawiacie sie jak po weekendzie w sumie to nic ciekawego..nie mialam sil na imprezowanie..przez ten moj wirusik ktory juz w zasadzie minal mi wczoraj,ale katarek maly pozostal..:(...Niestety moj wirusik przeszedl na Jurka:( ech...tak mi przykro z tego powodu..,ze znowu sie z nim szybko nie zobacze:(..Kotku wracaj mi szybciej do zdrowka bo Kicia tęskni!!!:**. Szczerze chcialabym go poglaskac przytulic i dac mu kissa takiego slodkiego jak zawsze odrazu mysle ,ze poczulby sie lepiej..:)) Wkoncu to w jakis sposob pomaga hi hi..

Jutro wtorek...na 12:35 do 16:00 w szkole ,ale w sumie tak sobie mysle,ze mam ostatnia religie to z niej uciekne:D po co mam siedziec i czas tracic..:D na nudnej relidze prawda?:P
Juz dosc dlugo w szkole siedze ,zeby jeszcze na religie isc...które sa jutro az dwie xD...
Zwariowali z tym planem..:D

Hmm to chyba tyle co chcialam tu dziś napisac..
Pozdrawiam i milego wieczoru zycze..
A Ty mi Łobuzie zdrowiej!!:**


25 września 2008

Jakoś tak dziwnie...

Dzisiaj kolejny pochmurny deszczowy dzien...nic ciekawego sie nie wydarzylo i male są szanse,ze cos sie dziś wydarzy ..:(
Pewno co niektorzy zastanawiają sie jak sie czuję to już ciut lepiej gorączka minela,ale dalej mam zatkany nosek:(no,ale miejmy nadzieje,ze szybko minie mi ten wirusik..
Zastanawiam sie co by tu jeszcze napisac?
w zasadzie to chyba nie mam co pisać:(

Jutro piątek..kolejny dzien pracy..znowu od 7 na nogach.:( takie zycie..coż poradzić,zeby sie czegos w zyciu dorobic trzeba sie niestety przylozyc do tego..:)

Zastanawiam sie co z jutrzejszym wieczorem..;(
Nie wiem czy gdziekolwiek wyjde na dyskoteke,albo gdzies do baru..:(
..Jurek jutro idzie na 18-stke do kolegi..Boje sie strasznie,ze kogos tam pozna,ze odejdzie ode mnie bez slowa,a przeciez ja do niego cos czuje chce z nim spedzac czas bo czuję sie przy nim tak dobrze jak przy nikim innym..:( On ma cos w sobie takiego co przyjaciaga drugą osobe ma to coś co nie ma nikt..Jest taki inny niz kazdy jeden chlopak...Swoim usmiechem daje tyle szczescia i radosci drugiej osobie, malo kto tak potrafi jak on.
Mam nadzieje,ze będzie okej..:)

TO chyba tyle cos na dzis chcialam wam napisac..
Mykam spowrotem do kuchni szykowac obiadek z bratem..

Pozdrawiam:*

24 września 2008

nadchodzi poźna godzina...

Godzina za godzina minuta za minutą sekunda za sekundą i tak nadchodzi północ...
Stąpam cicho,prawie bezszelestnie,nie spisz...
Oczy wpatrzone we mnie,nawet nie drgniesz,nieruchowym wzrok..
staję przed Tobą,twarz pożądliwie rozchyla usta-usmiech zachety...
odpinam guziki bluzki,jeden po drugim,
widzisz krągłości kształtne..
materiał opada na podlogę ciszą,
słyszę oddech szybszy,spojrzenie
sprawia rozkosz,cialo budzi podniecienie,
wyciagasz dłoń,gładzisz piersi nabrzmiale..
brzuch,dalej dotykasz ust,drżnienie..
przymykam oczy,czuję cieply oddech szept pomieszany rytmem,czuć Cię siłą pożadnia do przyjemnego bólu, badam pocalunkami anatomie ciała,zapach erotycznej miłosci przechodzi pmnie cała weź mnie tak jak widzisz oniemiałą rzadzą posiadania Ciebie...

Coś jest nie tak...

Obudziłam sie dziś przed 10...do szkoly mialam na 10:40 nie mialam sily,aby dźwignać sie z łożka bolala mnie glowa,gardlo..bylam cala gorąca no,ale musialam wstać,wstalam i poszlam do szkoly..Siedzialam 3h i wych. zwolnila mnie do domu. Po powrocie zadzwonilam do lekarza wywolalam kartoteke i poszlam. Ludzi bylo bardzo duzo..kolejki widocznie jest jakas choroba wirusowa..:(.. PO 30 minutowym czekaniu lekarka poprosila mnie do gabinetu,wiec weszlam zbadala mnie okazalo sie,ze mam grype:(..Do konca tyg musze siedziec w domu:( ,a przeciez mialam isc na impreze.. dlaczego zawsze plany sie pokrzyzują,ale moze nie wszystko jest stracone..Zobacze jak będe sie czula:) moze uda mi sie prysnac z domku np w Sobote..:). Sam fakt ,ze znowu nie zobacze sie z Jurkiem:(..przez najblizsze hmm 2,3 dni moze dłuzej:(....W zasadzie juz od wczoraj sie źle czulam bolala mnie glowa..wiec bylo do przewidzenia ze cos ze mnie wyjdzie..:( i wyszla choroba..:(.Wczoraj spedzilismy ze sobą mily poranek,gdy wstalam poszlam do Jurka byla to godzina 9 no moze pare min po 9 ,gdy juz wchodzilam po schodach bylam taka wesola ,ze znowu go zobacze ,ze pocaluje przytule..On czekal na górze stal w samych bokserkach i bialym T-shercie...To jego cialo..jego ruchy kroki poprostu szok..Po wejsciu poszlam do pokoju..Usiadlam sobie na łozeczku on chwile siedzial na kompie,ale potem sciagnal koszule i znowu zobaczylam jego cudowną klate...Powiedzial ze idzie spac:D ,ale ja mimo wszystko mu nie dawalam dokuczalam mu..,ale potem po jakims czasie sie rozebralam i polozylam kolo niego..Cudownie jest kolo niego lezec i czuc jego cieplo bijace serce jego cieply oddech..mmm:))..Przytulil mnie to bylo takie mile..odrazu poczulam sie lepiej...Lezelismy tak w tulnieni przez pare min i potem poczulam jego usta..jego goracy delikatny jezyk...mmm przeszedl mnie dreszczyk .On to robi tak dobrze tak dobrze caluje piesci..Potem przeszlismy do pieszczot bylo tak cudownie..dobrze..przyjemnie..jak zawsze. Gdy bylismy nadzy..piescilismy swoje ciala..on lezal a ja lezalam na nim czulam jak jego penis ociera sie o moja pochwe to bylo takie podniecajace..mmm oboje robilismy sobie dobrze..;)Potem nadeszlo do poludnie musialam po woli zbierac sie do szkoly,ale nie mialam sily nie chcialo mi sie isc..przy nim czuje sie tak dobrze..Zrobil mi i sobie kawki..wypilismy ja sie wyszykowalam i niestety poszlam do szkoly..Siedzialam w tej szkole i tylko czekalam do godziny 16..glowa bolala bylo mi goraco zimno i tak na zmiane:(..lekcja histori minela godzina 16 zadzwonil dzwonek ,wiec zblizalam sie ku wyjsciu ze szkoly. Wrocilam do domku..byla godzina 16:30..zjadlam obiad wyszlam sobie z psem i usiadlam na gadu...Potem wyszlam na centrum po 17..i wrocilam po 18. Potem znowu gadu gadu..rozmawialam z Jerzym ..i umowilismy sie ze pojedziemy po kwiatka i kadzidelko:) wiec po 20 pojechalismy sobie do Silesi:) i szukalismy kadzidelek..Silesia wielki sklep..i nigdzie nie bylo kadzidla nawet kwiaciarnia jakas dziwna ..;/ Wkoncu jak obeszlismy sklepy poszlismy do tesco..i tam znaleźlismy kadzidelko..:)) Wiec Jurek sobie kupil,a potem pojechalismy do Ikei po kwiatka.:D niestety ja genialna Ola poszlam droga okręzna:D no ,ale coz bywa:D doszlismy do kwiatuszków i sobie kupil takiego ładnego listki sie tak ladnie błyszczaly:))..Teraz musi go pielegnowac ,aby mu nie usychal..:).

To chyba na tyle..Niestety dzis chyba nic ciekawego sie nie wydarzy:(..

Pozdrawiam:):*

23 września 2008

Sylwester 2007/2008

Na początku chcialam napisać,ze Blog jest nowy nie wszystkie wpisy tutaj sie znajduja.,poniewaz stary zostal usuniety z powodu czestych błedow jaie wyskakiwaly przy zalaczaniu linka. Najwazniejsza notka zostala skopiowana ze starego i wklejona tutaj:)..Ciag dlaszy nastapi:*..Pozdrawiam.

***
To wszystko sie zaczelo ,gdy poraz pierwszy go ujrzalam...,byl to Sylwester tak Sylwester! Bylam ze znajomymi w barze "imprimis" niedaleko mojego domu..Pamietam bylo zimno sypal śnieg w pare minut zasypalo ulice bylo Pieknie bialo i ta cicha sylwestrowa noc,bylo romantycznie,ale u mego boku brakowalo tej milosci z która moglabym przezyc tę noc cudowną noc..w gronie znajomych..,bylam z przyjacielem ,ale przeciez przyjaciel to nie to samo co Miłość,Miłośc jedyna. Wkoncu zblizala sie polnoc..siedzielismy przy stole wszyscy pilismy drinki rozmawialismy bylo b. milo..ogladalismy tvn ,a potem sluchalismy techna z plyty która nagrałam,az wkoncu odwrocilam sie w bok i zobaczylam Przystojnego chłopaka...Dobrze zbudownego blondyna o niebieskich oczach o wymarzonej budownie ciala..byl naprawde cudowny wygladal Elegancko! Serce mi podpowiedzialo ,ze to "Ten" na którego czekalam,którego szukalam..Oboje wpadlismy sobie w oczy dawalam mu znaki,ze mi sie podoba,chcialam zagadac ,ale sie balam. Postanowilam podejsc do Kolegi Igora ,który równiez byl obecny na Sylwestrze zapytalam ile tan chlopak ma lat? bo dalam mu z poczatku 30-sci fakt jest bardzo powazny,ale Igor powiedzial ze w jego wieku bylam w szoku totalnym szoku nie uwierzylam. Pamietam do dziś jego usmiech ten blask w jego oczach..Tak! niepowtarzalny blask w oczach jego kazdy ruch,krok.:). Godzina 23:50 pora na szykowanie szampana i fajerwerek wtedy podeszlam do Jerzego i zapytalam czy Mateusz (Gacek) moze iść z Toba na dwór odpalic sztuczne ognie. Powiedzial ze tak! wiec poszli ja zostalam w barze pomagalam przy szykowaniu kieliszkow..:) Potem o 12 wyszlam na dwór i zobaczylam te piekne kolorowe fajerwerki które lecialy pod samo niebo...bylo tak cudownie,ale dalej brakowalo mi przy sobie chlopaka..:( leczy mialam zyczenie w tę noc sylwestrową. Zyczenie sie spelnilo. cdn. -> Zaczeły wydzwaniac telefony ,telefon za telefonem zyczenia sylwestrowe kazdy zyczyl mi tego samego...moze to dziwne,ale nie przypuszczalam ze zyczenia sie tak szybko potrafią spełnić. Po 12 poszlismy sie przejsc Ja Gacek i inne osoby poszlismy pod lidla...który znajduje sie na piastów. Tam porobilismy sobie zdjecia i wrocilismy do baru.. Rozgladam sie i pytam a gdzie reszta? Kolega odpowiedzial poszli na centrum i zaraz maja przyjsc ok wiec usiadlam i czekalam..,ale potem zachcialo mi sie do wc..Patrze drzwi zamkniete światlo zapalone cos sie musi dziac ktos tam siedzi..moze sie ktos zacial... Wiec zawolalam Pawła "Strangera" i mowie,ze ktos tam chyba jest..wiec sie dobijalismy juz nie pamietam czy to my otowrzylismy drzwi czy ten ktos...no,ale wkoncu sie dostalismy i patrze Jurek..Siedzi źle sie poczul zwrocil alkohol zrobilo mi sie go zal..wkoncu widac bylo,ze chlopak delikatny spokojny..Zapytalam czy mam za chwile do niego przyjsc. On kiwnal głowa ze tak..Poszlam po kolege i Potem tylko patrzylam jak Igor z pawłem biorą go i odprowadzaja do domu:(. Zrobilo mi sie smutno potem do godziny 3 rano caly czas siedzialam myslalam o Nim czy juz lepiej sie czuje,czy potrzebuje pomocy. Wgl go nie znalam,a tak juz sie martwilam. Widac ze naprawde wpadl mi w oko.:).
Potem o 3 wszyscy rozeszli sie do domów..i noc sylwestrowa minela b. szybko..

Kilka dni po Sylwestrze pisze do kolegi bodajze Pawła Nowiciego czy moglby mi podac numer Jurka bo podobno sie znacie. Nie bylo w tym zadnego problemu. Paweł odrazu podal...
i zaczelismy ze soba pisac:)..

Pierwsze spotkanie pamietam jak dziś 5 Lutego...
Paweł byl na Siłowni z Jerzym..
Wiec pojechalam zaraz po Solarium do nich na tę silownie...
Mialam problemy ze znalezieniem jej..denerwowalam sie bo chcialam jak najszybciej tam dojsc..szukalam za sądem ..,a okazalo sie ze silownia jest jak sąd w prawo ;)
Doszlam tam...weszlam do środka..Patrze są..serce bilo b. b. szybko
ale uspokoilam sie..:) Widzialam,ze Jurek byl speszony taki spokojny jak na sylwestrze
podobalo mi sie to w nim poniewaz widzialam w nim naprawde Inteligentnego chlopaka...którym sie zreszta takim okazal.:)
Robili różne ćwicznienia ja siedzialam na lawce i obserwowalam ich ..bylo takie mile patrzec jak sobie trenuja..,az po chiwli Jurek siegnal po wode widzialam,ze dalej jest zawstydzony ,ale powiedzialam " Co tak stoisz usiadź" Usiadl na chwile,ale potem byla zmiana..:) i znowu Jurek trenowal.:)
Po silowni poszli do szatni ja poczekalam przed szatnia,a potem Jurek z pawłem odwiezli mnie do domu..Pamietam,ze chcieli isc na basen jeszcze,ale ja bylam nie pewna tzn chcialam isc,ale bylo juz poźno i zimno..:(.

Znajomosc kwitla dalej wymienilam sie z Jurkiem numer gadu gadu i sobie pisalismy poznawalismy sie;). Byl taki hmm? grzeczny w rozmowie kulturalny juz zalapal wtedy + poniewaz lubię powaznych Chlopaków..fakt wtedy mial 20 lat ,ale jak na swoj wiek b. powazny i przystojny:) Kilka rozmow pod rzad dzien po dniu..chcialam aby wyslal mi swoje zdjecie...wiec porobil sobie zdjecia i wyslal. Zrobil zdjecie swojej klaty mmmm poprostu az serce stawalo mial tak cudowne cialo na ktore mozna bylo patrzec godzinami..:) Rozmawialismy dalej nie pamietam dokladnie juz o czym..ale najwazniejsze ze znajomosc kwitla.

Kilka dni poźniej..Napisal do mnie:) rozmowa jak zawsze mila...Zaprosil mnie do siebie..Pamietam ze wtedy nie bylo zbyt ladnej pogody..,ale poszlam. Zabralam swojego psa (Kiler) z poczatlku jurek pisal,ze sie boi psów ale mu pisalam,ze moj jest lagodny ze krzywdy nie zrobi..Wiec ok poszlam do Jurka..
usiadlam sobie na kanapie pamietam on siedzial na fotelu. Kiler chodzil wąchal nie mogl w jednym miejscu usiedziec..rozbrykal sie ,kiedy Jurek polozyl sie w łozku Kiler go zaczal gryźc delikatnie po nogach bylo to takie sympatyczne i ten Jerzego usmiech szczery i piekny.:)..Juz w samym usmiechu moglam sie zakochac:)..Naprawde!!.
Minela gpodzina 13-sta pora na obiad ...Wiec pozegnalam sie z Jurkiem i poszlam.
Idac caly czas myslalam o nim usmiechalam sie sama do Siebie ,kiedy mialam przed oczami jego usmiech.
Bylo cudownie..dzien po dniu rozmowy..

* pamietam 10-ty Lutego..
Wtedy pojechalismy na basen...Do Jaworzna
Oboje tacy hmm dziwni zawstydzeni niedostepni...
Pierwsze co poszlismy do saun..:)
usiedlismy..Jerzy siadl kolo mnie mialam wielka ochote go przytulic..w jednej z saun,ale sie wstydzilam balam sie reakcji,ale potem sie rozkrecilam kiedy szedl pod prysznic szlam za nim...chlapal go delikatnie woda..:P wracalismy do basnu to lekko reczniekiem go zaczepialam takie kocie zaloty:D hi hi. Poszlismy sobie do jacuzzi mmm wtedy siadl sobie kolo mnie..:) mrugal oczkiem,a ja go znowu delikatnie woda chlapalam..:) bylo cudownie patrzec kiedy sie usmiechal..:)

Pierwsza wspolna randka 18-sty Luty:) Pierwszy pocalunek ,pierwsze glebokie spojrzenie sobie w oczy..! to bylo to na co czekalam.:)
Jednym slowem zawrocil mi w glowie;))

Czas ze soba spedzalismy b. milo:)
Silesia zakupki,desery,kina..wyjazdy na baseny poza miasto..:) cos cudownego ,cos co moglam przezyc tylko z nim!..

Spotykajac sie z nim czulam i wiedzialam,ze potrafie go pokochac.. pomimo roznicy wieku roznic charakteru..On mial swoje zainteresowania ja swoje..wiadomo ze Kobieta i Mężczyzna sie zawsze czyms różnic będą,ale mimo wszystko da sie to pogodzic.

Tak mijal miesiac za miesiacem.. Milosc kwiatła z dnia na dzien..Wiedzialam ze Jurek cos czuje ,ale nie bylam tego pewna wkoncu nigdy nie powiedzial "Kocham",ale próbowal to okazywac w inny sposob..Moze i nie do konca "Kochał" ale bylam kims waznym dla niego. Wkocnu tylko my tak wspaniale sie dogadywalismy..
Pomimo kłotni jakie przezylismy a bylo ich troszeczke ja nigdy nie przestawlam o nim myslec..nigdy uczucie nie wygasalo. Zawsze spogladalam w okno bo z moich okien widzialam jego okna i gdy patrzylam wracaly wspomnienia..cudowne wspomnienia spedzonych ze sobą chwil i tak bylo po kazdej któtni.." Gdy sil mi zabraklo spojrzalam przez okno,by zatesknic jeszcze raz'.

Po kazdej kłotni zawsze sie godzilismy popelnilismy błedy moze fakt faktem ja ich wiecej popelnilam,ale wiem ze robilam źle dlatego chcialam je naprawiac,ale jak mialam je naprawiac kiedy Jurek nie jeden raz mowil ze chce skonczyc ta znajomosc:(..Jak mialam mu dac do zrozumienia ze jest kims waznym kims dla kogo chce zyć...i dzieki komu sie usmiecham..

Najgorszy dzien w moim zyciu to 17-sty czerwca..:(
Siedzialam wtedy u Przyjaciolki Aleks..
Rozmawialam smialam sie..bylo super:)
do momentu gdy dostalam smsa ..od Niego:(
Pisal,ze zmeczylo go 5 miesiecy bycia razem,ze go ograniczam ze sie przy mnie nie czuje dobrze:(
lzy w oczach stanely odrazu..mimo,ze Aleks mowila nie rycz.,.:(
telefon wypadl z reki po chiwli go podnioslam odczytalam to jeszcze raz.,...jednak okazalo sie to prawda:(,ale wiedzialam ze i tak musze sie z nim spotkac bo mial Aleks spiwor i koc...umowilam sie z nim Podjechal trzeslam sie serce mi bilo jak szalone łzy w oczach mimo,ze sie usmiechalam to i tak w sercu byl bol:(. Jurek byl zadowolony tak jakby nic sie nie stalo i to bolalo..:( Gdyby wiedzial wtedy co poczulam Ja..Osoba która go obdarzylam miloscia zaufaniem..:(. Podal co mial podac pozegnalam sie z nim uscisnelismy sie na koniec...i kazde z nas poszlo w swoja strone..Bylo to przykre..:(.

Nie moglam sie po tym smsie otrzasnac stanac na nogi..:( wszystko nagle runelo rozsypalo sie..:(
nadzieja wygasla..zrobilo sie dziwnie..:( Zostalam sama..oparcie u Aleks moglam miec i mamy która rozumiala mnie...:(

20 Czerwca...
Szczesliwy dzien bo zakonczenie roku..
wiec postanowilam isc ze znajomymi do farmaconu na dyskoteke..Poniewaz wiedzialam ze to mi pomoze gdy pojde wytancze sie napije...ze uda mi sie na chwile zapomniec..,ale jednak nie potrafilam..Owszem bawilam sie dosc dobrze przez pare godz...,ale potem zobaczylam ,ze Jurek sie tam pojawil ..znowu to samo znowu lzy rozpacz...on byl nie ugiety...nie chcial rozmawiac nie chcial dac mi drugiej szansy..:( bylam smutna zalamana...wocnu wyszlam na zewnatrz ,aleks psozla za mna...Potem wyszedl Jurek..jednak chcial pogadac...Pogadalismy fakt nie byla to cudowna rozmowa..:( po rozmowie powiedzialam mu " Idź sie baw napij sie poszukaj swojego idealu ja ide pa". Poszlam telefon wylaczylam nie chcialam aby mi ktos przeszkadzal chcialam odejsc,bylam gotowa tedy zrobic wszystko,ale sumienie mi nie pozwolilo....
Potem na drugi dzien spotkalismy sie.,.Pojechalismy do kina..
potem rozmowa pod domem..Ja lzy w oczach:( On chbya tez mial łzy...lekko szklily mu sie oczka..smutny widok.:(

Kilka tyg temu..
Zaczelismy na nowo sie spotykac..Przeciez czulismy i czujemy sie przy sobie wspaniale umiemy sie dogadac,rozumiemy sie bez słow, wyglupiamy sie...To jest cudowne! Tylko z nim jestem tak zgrana jest mi naprawde Bliski..nie wiem co bym bez niego zrobila:(..Czesto sie boje,ze kiedys sie to skonczy tak jak wszystko w zyciu przemija..:(,ale ja tego nie chce i dalej będe wlaczyla o To co jest miedzy mna a Nim..Dzieki niemu jestem szczesliwa,mam sile budzac sie co ranek...bo wiem,ze jest ktos z kim moge o wszystkim porozmwiac..z kims kto wie o mnie Wszystko..!


Jurku!!

Moze i kiedyś to przeczytasz...
moze i poleci Ci łza..
ale chce abys wiedzial...
Ze Jestes naprawde tym wyjatkowym Chlopakiem.,.
Okazales mi tyle dobroci ,dales mi swoja moc.!
Wyleczyles moje rany!!
Przy Tobie zapominam o wszystkim co zle co smutne..
Jestes naprawde Cudowny!!

POKOCHALAM CIE.!!!
Mimo to iż wiem ze nie mozemy byc ze sobą;(
Co bardzo mnie boli..
ale dziekuje ze mimo wszystko dzielisz ze mna swoje wolne chwile
ze spedzamy je cudownie..
Dziekuje i Przepraszam za wszystko co robilam źle za kazdy bład jaki Popełnilam..
;(
I love you...ForEver;*<3

cdn.